lizaczek
Kiedy rozkwitnie w tobie miłość  
  Strona startowa
  Kontakt
  Moja księga gości
  maz..zona
  wiersze zbierane
  Adresy stron
  Kochana Rodzinka
  Sasiad
  Nasze Panie
  Facet
  Pacjent
  Serce tak lubi te noce
  Dzien Dobry
  Piwo
  Na wesolo
  Przyjazn
  Fora
  Niedziela wiersze
  Ja ciebie kocham
  Roza
  Życzenia urodzinowe
  Dobranoc
  Anioły
  Wiersze sercem pisane serce
  Marzeniami
  dzieciece
  Erotyczne
  Sny
  PRZEZ ŻYCIE
  W KRAINIE BAŚNI
  WADY I ZALETY
  PL..Bystrym okiem..
  dla ojca i matki
  Wpadnij na strone
  Fraszki
  kapcie
  Czarownica
  Dowcipy
  BALLADA
  MILICJA
  Slonko
  Wojaszek
  Babcia
  sprzataczka
  żabka
  Wiara czyni cuda
  Motylek
  papierosy
  Sobota
  Udanego dnia
  Weekend
  Dobrego wieczorka
  Buziaczki
  Milego popoludnia
  Na dzis Na jutro
  Lubie Cie
  Dziekuje ze jestes
  Pozdrawiam
  teledysk
  linien
  wiersze biologiczne
  Mysli Faceta
  Wspomnienie
  obrazy z wierszami
  plik graficzny
  pliki romantyczne
  Grafika muzyczna
sprzataczka


Odpowiedz sprzytaczki

Gdy sprzataczka sie po biurze kszatala,
co pani tu robi?
jedna dama ja zapytala.
Sprzataczka skromnie odpowiedziala
ja tu tylko sprzatam.

Nic nie posiadam, nie mam pitzeri
nie mam butiku i mercedesa,
nie maluje obrazöw, nie mam galeri.,
nie umie zyc jak matresa.

Myje okna, wycieram podloge,
nie mam dlugöw, nie posiadam firmy,
zamiatam sumieniowi na zgode
swiat jest jaki jest i nie bedzie inny.


To pani status socjalny
bardzo malutki
mazna powiedziec ze marny.

Polityke studiowalam
to sie szybko na zyciu poznalam,
zamiatanie to praca moze nie honorowa
ale za to wiecej zdrowa.

Ja mam tylko polityczne zdolnosci
polityka to dziwka i wydra
na co mi taka zdolnosc sie przyda.
A gdy znajomi mnie pytaja
jak zycie swe finansuje
to möwie ze w dziale socjalnym pracuje.

Nie musze wypuszczac w kosmos sateliy
wiecej przyrodzie na zaglade
jak na ucieche szaraka i elity.
Nie pomagam zjednoczyc Europy
bogatemu na wygode biednemu na klopoty.

Nie musze obiecywac nikomu
drugiej Japoni i zycia dostatniego,
sprzatam po biurach i w domu,
swiat jest jaki jest, ja nie zbuduje innego.





Poszły dzieci z panią Stefcią, by posprzątać w lesie.
Iruś znalazł dużą torbę, Danka puszki niesie.
Henio paczkę po kondomach, znalazł pod jałowcem,
Józia kocyk haftowany ze znanym sportowcem.

Gienio dźwiga dużą flachę, pewnie po gorzale,
Asia zaś zielone spodnie, oraz majtki szare.
Modny stanik wisiał w krzakach na wątłej gałązce,
oraz nowe czarne stringi na czerwonej wstążce.

Pani Stefa uśmiechnięta mówi: - Dzieci złote,
fajne ciuszki, w sam raz na mnie, założę w sobotę.
Rzeczy te pozostawiła Jagna od Reymonta,
nie wiedziała, że jej łaszki szybko ktoś posprząta.

Oj na pewno się rozzłości mamusia w chałupie,
gdy Jagusia do dom wróci, bez majtek na dupie.
Nagle Azor głośno szczeka, bo z krzaków wychodzić
zaczął znany im leśniczy i nie wie co zrobić.

Dzieci patrzą zaskoczone, bowiem pan gajowy,
stoi w krzakach lecz ubrany tylko od połowy.
Miał gajowy piękną czapkę, kurtkę od mundurka,
a od dołu był golutki, wiać było siurka.

Pani krzyczy: - Zgiń, przepadnij ty zjawo przeklęta!
Bezwstydniku czy nie widzisz? - wokół są dziecięta!
Pan gajowy błyskawicznie w zarośla dał nurka.
- Proszę pani, a mój tatuś ma większego siurka - 

wykrzyknęła mała Ania bardzo rozbawiona,
bo we wrzosach zobaczyła drugiego kondoma.
Pani Stefcia, aby przerwać dziecięce ploteczki,
pyta szybko, jakie wnioski wysnuły z wycieczki.

Mnie się bardzo podobały na gałązce wstążki,
jeszcze nigdy nie widziałam takich majtek wąskich
- powiedziała ruda Zosia, na to mały Ziutek:
- A mnie zainteresował gajowego fiutek.

Tak to miłe z pożytecznym nawzajem się goni,
można z dziećmi sprzątać w lesie, ucząc anatomii.





Marysiu, ja oszalałem!!!

Marysiu, wiersz Ci napisałem

 

Jedzie pociąg malowany

A w nim dwa roztopione bałwany

Obok nich w obleśnym przedziale

Babcia z wnusiem pieką zakalec

Jasiu z Małgosią są nie z tej bajki

Nie ma tu także Kokosza i Kajki

Słonia trąbalskiego tu ni ma

A wszechobecny zapach HIVA

Rozpościera się po centymetrach pociągu

Bałwan wnikł w powierzchnię szezlongu

Ktoś się drapał pod pachami

Jedzie pociąg. Jedzie perfumami.

Jedzie po wszystkim, co nam znane

Rozwiera ledwo zastygniętą ranę

Zatrzymał się nagle spocony z czekolady

Konduktor, bo już rozlany

Na fotelu Wedel z dodatkiem śmietany

Boli mnie ten pociąg, Marysiu, boli

Dlaczegoś ty uciekła?

Nikt Ci nie pozwolił!

Wolisz pociągi o zapachu sterylnym

Niż dzieci o myślach infantylnych

Poczekaj jeszcze z tą uczesaną głową

Aż dokończę tę historię niezbyt zdrową

 

Dworzec wita przybyłych pasażerów

Nikt nie wysiadł, nie ma kontrolerów

Sprawa jest prosta i jakże łatwa

Z pociągu nie wyszła żadna dziatwa

Bałwan spłynął po szynach

Konduktor rozgnieciony jak malina

Zakalec ostał się dumny i nieugięty

Babcię z wnusiem zjadł, nie wystają nawet pięty

 

Jednak pociąg pojechał

 

Nie potrzebni mu podróżni

Znikł w pierwszej lepszej czeluści

Tam na dworcu nie wsiąknięta

Kropla wody nie wyschnięta

Sprzątaczka jej nie widzi

Bałwan został i z niej szydzi.




Koniec świata w gabinecie figur woskowych 


W wielkim salonie figur woskowych 
Zepsuł się system alarmowy 
Wybuchł snop iskier i dymu chmura, 
Gwałtownie wzrosła temperatura 
Wosk traci sztywność i osiada... 
Wszystko się marszczy, kurczy, zapada. 
Angielski salon krzywi się, słania, 
Już coraz mniejsza Wielka Brytania. 
Diana wygląda całkiem inaczej, 
Przybrała rysy Margaret Thatcher 
Za małą chwilę wszystko się zmieni 
Odpłynie w niebyt gabinet cieni... 

W amerykańskiej części też zmiana 
Clinton podobny jest do Reagana 
Niemiecki salon to wielka farsa 
Kohl przypomina Karola Marksa 
Honecker w oczach ma blady strach, 
Z Marksa się zrobił Sebastian Bach 

Krzywi się chyli rosyjski salon 
Poważne zmiany w rosyjskiej dumie 
Traci swą gładkość nawet Ziuganow 
I przeistacza się zwolna w mumię. 
Chruszczow ma minę pełną troski 
Zamiast Putina jest Żyrinowski 
Jelcyn otworzył usta i ziewa 
Gorbaczow przybrał rysy Breżniewa. 

Polski gabinet skurczył się cały 
Z Wałęsy zrobił się Adam Małysz 
Pani Kwaśniewska pierwsza dama 
Straciła kolor, zgubiła rzęsy 
Kalisz podobny jest do Urbana 
A Olechowski do Wałęsy 
?Marian? urodą już nie zachwyca, 
Miller się zmienił w Balcerowicza, 
Wosk spływa w jedną to w drugą stronę 
Zaciera rysy, plamy i kleksy.... 
Z Kołodki zrobił się Ksiądz Pieronek. 
Z Rydzyka zrobił się Oleksy 


W sztabie wojskowym przy samym oknie 
Lecą z pagonów wojskowe stopnie 
Giną mężowie stanu i posły 
De Gaulle już nie jest taki wyniosły 
Spadł z postumentu jakiś generał 
Nie ma Stalina ani Hitlera, 
Wpadli w kałużę wosku po szyję 
Wszystko się zmienia w bezkształtną bryję 
Wosk jest podobny do wielkiej rzeki 
Toną w niej rasy, poglądy, wieki... 
Fala powoli zmierza do mety 
Giną mocarze, autorytety... 

Przy drzwiach powstaje ogromny zator 
Wpada sprzątaczka z miotłą i szmatą 
Do pracy rusza ostro z ochotą 
Ściera z podłogi zastygłe błoto 
Wykręca szmatę, opróżnia wiadro 
Pustka i nicość... Wszystko przepadło...


 

 
ciekawe ile wytrzymasz  
   
Szukaj szkoły  
  Nasza prezentacja w informatorze - Wiersze.  
Witam Cie i wszystkich odwiedzajacych ta stronke!!... 16396 odwiedzającyZapraszam ponownie;)))
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja