lizaczek
Kiedy rozkwitnie w tobie miłość  
  Strona startowa
  Kontakt
  Moja księga gości
  maz..zona
  wiersze zbierane
  Adresy stron
  Kochana Rodzinka
  Sasiad
  Nasze Panie
  Facet
  Pacjent
  Serce tak lubi te noce
  Dzien Dobry
  Piwo
  Na wesolo
  Przyjazn
  Fora
  Niedziela wiersze
  Ja ciebie kocham
  Roza
  Życzenia urodzinowe
  Dobranoc
  Anioły
  Wiersze sercem pisane serce
  Marzeniami
  dzieciece
  Erotyczne
  Sny
  PRZEZ ŻYCIE
  W KRAINIE BAŚNI
  WADY I ZALETY
  PL..Bystrym okiem..
  dla ojca i matki
  Wpadnij na strone
  Fraszki
  kapcie
  Czarownica
  Dowcipy
  BALLADA
  MILICJA
  Slonko
  Wojaszek
  Babcia
  sprzataczka
  żabka
  Wiara czyni cuda
  Motylek
  papierosy
  Sobota
  Udanego dnia
  Weekend
  Dobrego wieczorka
  Buziaczki
  Milego popoludnia
  Na dzis Na jutro
  Lubie Cie
  Dziekuje ze jestes
  Pozdrawiam
  teledysk
  linien
  wiersze biologiczne
  Mysli Faceta
  Wspomnienie
  obrazy z wierszami
  plik graficzny
  pliki romantyczne
  Grafika muzyczna
Ja ciebie kocham






Ja ciebie kocham

Ja ciebie kocham! Ach te słowa
Tak dziwnie w moim sercu brzmią.
Miałażby wrócić wiosna nowa?
I zbudzić kwiaty co w nim śpią?
Miałbym w miłości cud uwierzyć,
Jak Łazarz z grobu mego wstać?
Młodzieńczy, dawny kształt odświeżyć,
Z rąk twoich nowe życie brać?

Ja ciebie kocham? Czyż być może?
Czyż mnie nie zwodzi złudzeń moc?
Ach nie! bo jasną widzę zorzę
I pierzchającą widzę noc!
I wszystko we mnie inne, świeże,
Zwątpienia w sercu stopniał lód,
I znowu pragnę - kocham - wierzę -
Wierzę w miłości wieczny cud!

Ja ciebie kocham! Świat się zmienia,
Zakwita szczęściem od tych słów,
I tak jak w pierwszych dniach stworzenia
Przybiera ślubną szatę znów!
A dusza skrzydła znów dostaje,
Już jej nie ściga ziemski żal -
I w elizejskie leci gaje -
I tonie pośród światła fal!


 TRÈS BEAU COUPLE MERCI SISSI



Gdybym był młodszy...

Gdybym był młodszy, dziewczyno,
Gdybym był młodszy!
Piłbym, ach, wtenczas nie wino,
Lecz spojrzeń twoich najsłodszy
Nektar, dziewczyno!

Ty byś mnie kochała,
Jasny aniele...
Na tę myśl pierś mi zadrżała,
Bo widzę szczęścia za wiele,
Gdybyś kochała!

Gwiazd bym nie szukał na niebie
Ani miesiąca,
Ale bym patrzał na ciebie,
Boś więcej promieniejąca
Od gwiazd na niebie!

Wzgardziłbym słońca jasnością
I wiosny tchnieniem,
A żyłbym twoją miłością,
Boś ty jest moim natchnieniem
I słońc jasnością.

Ale już jestem ze stary,
Bym mógł, dzieweczko,
Zażądać serca ofiary,
Więc bawię tylko piosneczką,
Bom już za stary!

Uciekam od ciebie z dala,
Motylu złoty!
Bo duma mi nie pozwala
Cierpieć, więc pełen tęsknoty
Uciekam z dala.

Śmieję się i piję wino
Mieszane z łzami,
I patrzę, piękna dziewczyno,
W swą przeszłość pokrytą mgłami,
I pije wino...






Legenda pierwszej miłości
Ja ją kochałem; tak mi się zdaje,
Bo cudną była w szesnastej wiośnie,
Umiała patrzeć na mnie miłośnie
I rwać mi serce w nadziemskie kraje -
A więc w jej oczach pełny tęsknoty
Tonąłem wzrokiem i tak na jawie
Śniłem o różach, które ciekawie
Ponad jej włosów wybiegły sploty,
Tak że je zrywać ustami chciałem,
I byłbym przysiągł, że ją kochałem...!

Ja ją kochałem, ach! jestem pewny!
Bom często błądził w noc księżycową,
Przypominając mojej królewny
Każde spojrzenie i każde słowo;
A w gwiazdy patrząc wspólnie przytomnie,
Widziałem usta zwrócone do mnie,
Że aż mnie brała wielka pokusa,
W wonne powietrze rzucić całusa,
Lecz się obrazić skromnej lękałem,
I dość mi było, że ją kochałem...

Miłość to była, lecz taka cicha,
Że sam przed sobą bałem się zdradzić
I tylko kwiatów szedłem się radzić:
Czemu dziś smutna? i czemu wzdycha?
Ale o serca jej tajemnicę
Nie chciałem nawet lilii zapytać;
A gdy w ogrodu weszła ulicę,
Stałem, nie śmiejąc wzrokiem ją witać,
I tylko do nóg upaść jej chciałem,
Kiedy w jej oczach łezki dojrzałem...

Bo przypuszczałem, że smutek rzewny,
Rozlany na jej anielskiej twarzy,
Wypłynął z serca i siadł na straży;
Tak przeczuwałem, nie będąc pewny.
I sam już nie wiem, jak się to stało,
Że zapytałem drżący, nieśmiało,
Co jest jej smutku dziwną przyczyną,
I czemu łezki po twarzy płyną.
Na to odrzekła smutnymi słowy:
Że nie ma świeżej sukni balowej...

Chociaż wyrazy te obojętne
Upadły szronem, co serce ziębi,
Ale jej oczy mówiły smętne,
Że się myśl inna kryje gdzieś głębiej.
Więc pomyślałem, żem był za śmiały,

I chcąc złagodzić moją zuchwałość,
Balowej sukni chwaliłem białość,
W którą się stroi krzak róży białej;
Chwaliłem ciernie, które jej bronią
Przed zbyt ciekawych natrętną dłonią.

Jednak już potem częściej myśl płocha
Trącała skrzydłem w błękit mych marzeń,
I z różnych rozmów, sprzeczek i zdarzeń
Stawiałem wnioski: kocha? nie kocha?
I z tym pytaniem jak Hamlet nowy
Chodziłem długo w ranek majowy;
A kwiaty wonią, drzewa szelestem
Odpowiadały: Kocham i jestem!
Nim powtórzyłem sobie pytanie -
Wybiegła wołać mnie na śniadanie.

Różowa ze snu; w słońcu przejrzysta,
Stała przede mną jasna i czysta.
Zamiast brylantów na złote włosy
Jaśminy kładły kropelki rosy,
I tak oblana światła potokiem
Jeszcze mnie swoim paliła wzrokiem;
A ja zmieszany mówiłem do niej
O drzew szeleście i kwiatów woni.
Lecz ją znudziła moja rozprawa,
Bo rzekła: "Chodź pan, wystygnie kawa."

Oj! Oj! figlarko - myślałem z cicha,
Nie chcesz mnie słuchać na głos i w oczy,
Za to twój uśmiech mówi uroczy
I pierś, co mocniej teraz oddycha.
Nie chcesz mnie słuchać, bo w serca drżeniu





Między nami nic nie było
Między nami nic nie było!
Żadnych zwierzeń, wyznań żadnych.
Nic nas z sobą nie łączyło —
Prócz wiosennych marzeń zdradnych;

Prócz tych woni, barw i blasków
Unoszących się w przestrzeni,
Prócz szumiących śpiewem lasków
I tej świeżej łąk zieleni!

Prócz tych kaskad i potoków
Zraszających każdy parów,
Prócz girlandy tęcz, obłoków,
Prócz natury słodkich czarów;

Prócz tych wspólnych, jasnych zdrojów,
Z których serce zachwyt piło,
Prócz pierwiosnków i powojów,
Między nami nic nie było!




Miłość jak słońce
Miłość jak słońce: ogrzewa świat cały
I swoim blaskiem ożywia różanym,
W głębiach przepaści, w rozpadlinach skały
Dozwala kwiatom rozkwitnąć wiośnianym
I wyprowadza z martwych głazów łona
Coraz to nowe na przyszłość nasiona.

Miłość jak słońce: barwy uroczemi
Wszystko dokoła cudownie powleka;
Żywe piękności wydobywa z ziemi,
Z serca natury i z serca człowieka
I szary, mglisty widnokrąg istnienia
W przędzę z purpury i złota zamienia.

Miłość jak słońce: wywołuje burze,
Które grom niosą w ciemnościach spowity,
I tęczę pieśni wiesza na łez chmurze,
Gdy rozpłakana wzlatuje w błękity,
I znów z obłoków wyziera pogodnie,
Gdy burza we łzach zgasi swe pochodnie,

Miłość jak słońce: choć zajdzie w pomroce,
Jeszcze z blaskami srebrnego miesiąca
Powraca smutne rozpromieniać noce
I przez ciemność przedziera się drżąca,
Pełna tęsknoty cichej i żałoby,
By wieńczyć śpiące ruiny i groby.




Marzenia na wesoło

Każdy marzy o wojażach,
o podróżach
w wielki świat ,
a ja marzę o miłości
już od tylu , tylu lat
Każdy marzy o fortunie
sławie,
fleszach,
barwach szat ,
a ja marzę o miłości
już od tylu, tylu lat
Pani marzy proszę pani
o kochanku z szkolnych lat ,
a ja marzę o miłości ,
bo mi tylko tego brak  





O! gdzie miłość stawia siatki,
Nie figlujcie, moje dziatki!
Bo z miłością figlów nie ma:
Jak was złapie, to zatrzyma!



Jesteś moją miłością,
mego serca biciem,
mą mądrością i zachwytem.
Mą radością i szczerością,
Myśli moje Tobą napełnione,
przy Tobie, marzenia są spełnione.
Jesteś przy mnie i ja chcę być przy Tobie,
każdego wieczoru,
gdy będziesz tulił głowę do poduszki.
Każdego ranka,
bym mogła Cię obudzić,
filiżanką kawy apetyt rozbudzić.
Kiedy będziesz smutny,
zawsze rozśmieszyć Cię chcę,
byś zapominał o smutkach.
Kiedy będziesz płakał i radował się,
będę płakać i śmiać się razem z Tobą,
bo jesteś mi najdroższą osobą.




Kocham Cię Misiu
Tak namiętnie, kolorowo
Kocham Cię tak bezszelestnie
Tak za darmo, bezcieleśnie
Kocham Cię wciąż jednostajnie
Tak fajowo, tak zwyczajnie
Kocham Cię za darmo przecież
Tak jak wodę, drzewa, kwiecie
Kocham Cię jak mój samochód
Całym sercem a nie po trochu
Kocham Ciebie tak spokojnie
Tak pachnąco, tak dostojnie
Kocham tak, że serce skacze
Gdy z daleka Cię zobaczę
Kocham rano i w południe
Kocham nocą, kocham cudnie
Kocham, kiedy mama krzyczy
Kocham w metrze i w piwnicy
Kocham Ciebie dnia każdego
Gdy grasz w nogę na całego
Gdy się kładziesz po północy
Gdy otwierasz rankiem oczy
Gdy się uczysz, gdy przeklinasz
Kiedy w tańcu się wyginasz
Kocham, gdy się bardzo nudzisz
I gdy zupą się wybrudzisz
Kocham, gdy w kolejce stoisz
Kocham, gdy się bardzo boisz
Kocham Cię, gdy czeszesz włosy
Kocham, kiedy milczysz smutnie
Kocham, kocham bałamutnie
Kocham Ciebie mocno, zdrowo
Serca mego ogniskową
Kocham Ciebie kolorowo!




Nie zapomnę Twego ciała,
Choćbym bardzo tego chciała.
Nie zapomnę zapachu Twego,
Bo jest on dla mnie
Jak woń czegoś pięknego.
Nie zapomnę też imienia,
Nie zapomnę nawet Twego cienia...



Choć mnie zraniłeś,
Choć mnie skrzywdziłeś.
Ja zawsze będę pamiętać o Tobie
I będę Cię mieć w sercu i w głowie



Srebrzyste gwiazdki świecą na niebie,
księżyc się złoci na ciemnym tle.
Moje serduszko tęskni do Ciebie,
a usta szepczą KOCHAM CIĘ!!!



Przesyłam trzy buziaki:
Pierwszy - malutki taki słodziutki
Drugi - gorący, najbardziej tęskniący
Trzeci - namiętny najbardziej pamiętny.



"Na początku nic nie było..."

Na początku nic nie było,
Tylko przestrzeń ciemna, pusta;
Wtem jej czarne błysły oczy
i różowe, świeże usta.

Od jej spojrzeń, od rumieńca
Zajaśniała świateł zorza,
A gdy pierwsze rzekła słowo,
Ziemia wyszła z głębi morza.

Gdy przebiegła ziemię wzrokiem
Śląc jej uśmiech, rój skrzydlaty
Wzleciał ptaków i motyli,
A spod ziemi wyszły kwiaty.

Lecz nie istniał jeszcze człowiek,
Tylko martwa gliny bryła;
Aż nareszcie swym płomiennym
Pocałunkiem - mnie stworzyła.

I zbudziłem się do życia
W cudowności jasnym kraju.
Lecz mnie również, tak jak innych,
Wypędzono z tego raju.



"Przestroga"

Ty, lube dziewczę, masz duszę tkliwą,
Co się pięknością wszelką zachwyca;
Jednak ci radzę: chcesz być szczęśliwą,
To za mąż idź za szlachcica!

Poetyckiego nie bierz kochanka!
Poezja w życiu - to ból i troski;
Ty przede wszystkim jesteś szlachcianką,
Trzeba ci z mężem i wioski.

Bardzo rozsądnie robi twa matka
Łamiąc kaprysik twój idealny...
Miłość - to jakaś ciemna zagadka,
Majątek - ten jest widzialny!

Przeminie wiosna rozkosznych wrażeń
I sny przeminą, którymi żyjesz,
I śmiać się będziesz z dziecinnych marzeń,
Skoro troszeczkę utyjesz!

I będziesz wdzięczną swej matce potem,
Na bal w poczwórnej jadąc karecie,
Żeś zaślubiła worek ze złotem,
Dawszy odkosza poecie.






Miłość się nigdzie nie kryje

Miłości dla wszystkich wystarczy,

miłości jest dużo, jest moc,miłość się nigdzie nie kryje,

widoczna jest za dnia i w noc.

Za miłość miłością się płaci,

przy innych zapłatach fałszywa,

musi pochodzić od serca,

nie można jej dolać do piwa.

Miłość swą znajduje każdy,

jeżeli sam kochać potrafi,

chyba że źle ją wypatrzy,

i na podróbkę trafi.

POWRÓT DO MŁODOŚCI
Młodości, pozwól o sobie pomarzyć,

powiedz,  czy mogę do Ciebie powrócić,

chciałbym koniecznie, z Tobą móc pogwarzyć,

i w Twoje czasy, losy moje rzucić.

Gdy byłaś obok, byłem obojętny,

na Twoje wdzięki, uroki, zalety,

więc źle Ci było pozostawać obok,

i sobie poszłaś, na zawsze niestety.

Tak być musiało niczyja tu wina,

młodość ma swoje wymogi i prawa,

przychodzi, odchodzi, numery wycina,

czasami bywa zielona jak trawa.

Młodość to piękno i życia uroki,

więc jej darujmy nawet mankamenty,

płynie zbyt szybko, gdy wiatr ją poniesie,

trafia czasami na życia zakręty.






DWA SERCA
 

Weszłaś do mego serca – cała,

bo było tam miejsce dla Ciebie,
z początku ostrożna, nieśmiała,
a serce me było w potrzebie.
Dla mnie także miejsce zrobiłaś,
w swoim sercu, bo puste było,
nie wiedziałem, co mam tam robić,
słonko mi sekret zdradziło.
Powiedziałem sercu swojemu,
by pokochało serce Twoje,
łatwiej wędrować jest przez życie,
gdy serca wędrują we dwoje.
Wędrujmy więc zawsze parami,
szukajmy też serca swojego,
miejmy nasze serca otwarte,
on dla Ciebie, a Ty dla niego.





Bede Cie kochal zawsze i wszedzie,
Bez wzgledu na to co z nami bedzie,
Kocham Cie na czczo i po jedzeniu,
Kocham Cie w sloncu i kocham w cieniu,
Kocham Cie w deszczu, kocham w pogodzie,
Kocham gdy jedziesz w swym samochodzie,
Kocham na kacu i ululana,
Kocham nad ranem jeszcze zaspana,
Kocham zmeczona i wypoczeta,
Wyprasowana albo pomieta,
Kochac Cie bede, choc bys nie chciala,
Bo jestes zawsze ta moja mala,
Kocham Cie ruda, czarna czy siwa,
Kocham placzaca, kocham szczesliwa,
Kocham, gdy w kuchni tluczesz garnkami,
Lub gdy Twe oczy zalane lzami,
Kocham Cie z tylu, kocham i z przodu,
Kocham Cie w kwiatach i kostkach lodu,
Ktore w lodowce mrozisz do drinka,
Ty przeciez jestes moja dziewczynka,
Kogo mam kochac, jesli nie Ciebie,
Kiedy Twe oczy - gwiazdy na niebie,
Jakze nie kochac gwiazdek tych blasku,
Przeto Cie kochac musze bobasku,
Tedy Cie kochac bede na wieki,
Kiedy do slonca mruzysz powieki,
Lub kiedy w deszczu mokra do nitki,
Jakze nie kochac takiej kobitki?
Kocham Cie z rana, kocham z wieczora,
Choc by i nawet kochac nie pora,
Kocham, gdy rano zakladasz kapcie,
Ty mi nie wierzysz? - jak kocham babcie!!
I co Ci jeszcze powiedziec chcialem?
Ze Ciebie nigdy nie zapomnialem,
Twoj jeden usmiech kochania warty,
Przeto wiersz pisze bardzo otwarty,
Kocham gdy nawet jestes uparta,
Kiedy mnie pytasz -kochasz Mozarta?
Kocham gdy pranie robisz znów male,
Kiedy oddzielasz kolory - biale,
Kocham, gdy zupe troche przesolisz,
Kocham, gdy nogi znow sobie golisz,
Kocham przed lustrem, gdy stoisz naga,
I wlosy szczotka czeszesz z powaga,
Kocham, gdy w pianie drzemiesz w swej wannie,
Gdy wlosy w recznik wiazesz starannie,
Lub kiedy prysznic bierzesz slodziutka,
A woda splywa po Twoich sutkach,
Kiedy sie sama do siebie smiejesz,
Lub kiedy mowisz, ze na czczo nie jesz,
Serce Twe kocham dobre, otwarte,
Kocham Twe usta lekko rozwarte,
Kocham Cie cala moja Ty krucha,
Kocham, gdy cisza lub zawierucha,
Kocham Cie w zimie, kocham i w lecie,
Kocham Cie w czapce albo w berecie,
Bede Cie kochal zawsze i wszedzie,
Bez wzgledu na to, co z nami bedzie.




Kiedy cie pierwszy raz ujrzalem,
Cos drgnelo we mnie i wtedy juz wiedzialem.
Jak bardzo Ciebie Kocham, Pragne i Chce
Zaczarowany Twa postacia, pieknem Twych oczu, namietnych ust..
Czujac cieplo Tego ciala, pragnalem Cie tak bardzo juz.
Podniecenie moje roslo ogromnie.
Snilem o tym, ze w nocy przyjdziesz do mnie
I bedziemy kochac sie! 








Milosc, w ktora wierze - to Ty!
Milosc, ktorej ufam - tez Ty!
Tak, wlasnie Ty! Jestes moja miloscia,
czescia mego ciala i duszy.
Ty, ktora tak bardzo pragne, ktora uwielbiam i kocham do bolu.
O Ty, najpiekniejsza, ktora tak wielka miloscia darze.
Mala chwila przy Tobie, szybko zmienia sie w ekstaze..,
Pocalunkow, pieszczot, ciepla naszych splecionych cial,
Milosci upojenia, nie ograniczonych spojrzen moc.
Gdy jestesmy razem, tesknimy juz za soba,
W splocie namietnych uniesien, zapominamy o wszystkim.
Milosc ogarnia nas, cala swoja sila.
Milosci nie mozna zwyciezyc,
Bo milosc bedzie w nas trwac na wieki! 




WIJE MYSLI ME W MILOSCI-W MGLE SZUKAJAC SWEJ MLODOSCI

SCIEZKA DLUGA Z ZAKRETAMI-I POMIEDZY MARZENIAMI

PRZELECIALO LATEK TYLE-I WSPOMINAM NIERAZ CHWILE

CO WSPANIALE ONE BYLY-CO NIEKTORYM TYLKO SNILY

TE WSPANIALE UNIESIENIA-DO OSTATNIEJ SILY TCHNIENIA

MGLA OWILA TWOJE CIALO-PRZEZ TA MGLE JA WIDZE MALO

WIEC PRZYBLIZAM W WYOBRAZNI-TWOJE CIALO W MOJEJ JAZNI

WZROK PRZYMRUZAM,W NASTROJ WCHODZE-MYM CALUSEM CIEBIE GLODZE

SLYSZE TWOJE SERCA BICIE-WYNAGRADZA MNIE SOWICIE

DRESZCZE CZUJE NA TWYM BRZUSZKU-I NIEWIELKI WZGOREK Z PUSZKU

PIESZCZE SMYRAM I CALUJE-BO CIE KOCHAM I CIE LUBIE

LEZEC STALE PRZY TWYM BOKU-JAK ANIOLEK PRZY OBLOKU

I WYSTARCZY TYLKO CHWILA-ABY MILOSC ZNOWU BYLA

GDY SIE KOCHA SILA WZBIERA-ROMANTYCZNIE MYSL UBIERA

WPROST Z NIEBIESKICH OCZU MOICH-I Z ROZKOSZY DRGAWEK TWOICH

JA ROZKOSZY NIE DAM TRWONIC-I MILOSCI BEDE BRONIC

TAK W ROZKOSZY SIE TULIMY-NOCKA WIECZOR TAKI MILY

ZNOW DWA CIALA SIE ZLANCZAJA-BO ROZKOSZY JUZ NIE MAJA

BY ZNOW PRZEZYC TO UCZUCIE-KAZDY ODDA ZA NIE ZYCIE

WYOBRAZNIE ZNOW OTWIERAM-NOWE SCIEZKI JEJ WYBIERAM

BY SIE NIC NIE POWTARZALO-BY JEJ DRESZCZY BYLO MALO

I NIE KONIEC NIE PRZESTAJE-ILE MOGE TYLE DAJE

W SEN ZAPADLI, LEZA BLOGO-JUZ NARAZIE ,JUZ NIE MOGA

LECZ GDY SEN SIE ZNOWU SPELNI-ZNOW OBOJE TUTAJ LEGLI

BY OTWORZYC WROTA ZLOTE-I POKOCHAC SIE ZNOW TROCHE

LECZ TO TYLKO ME MARZENIA-ZARAZ SKONCZE-DOWIDZENIA

CZEKAM NA COS NIECH SIE STANIE-NA TWE SERCE,NA WEZWANIE

A NARAZIE WIERSZEM PISZE-I NA MILOSC JESZCZE LICZE......................






 

ZNOWU WSZYSTKO SIE POPSULO-ZNOWU WSZYSTKO SPIERDOLILO

JESZCZE MOZE BYC WSPANIALE-LECZ JUZ NIE TO ,NIE TO WCALE

TO CO PIERWSZE SIE ZACZELO-Z TEJ MILOSCI SERCA GIELO

ZNOW PRZEZEMNIE SIE TO STALO-WIDAC TAK TO BYC MUSIALO

JA SIE CHYBA NIE NADAJE-BY JAK SLONCE RANO WSTAJE

BY SIE CIESZYC Z TOBA RAZEM-NIE PRZEPUSCISZ MI TO PLAZEM

JA NIEMOGE JUZ TAK ZYC-BY BEZ CIEBIE NOCA SNIC

NIEWYTRZYMAM SERCE SCISKA-SMIERC JUZ CHYBA BARDZO BLISKA

NIC MI W ZYCIU NIE WYCHODZI-SERCE MOJE WSZYSTKO CHLODZI

JESZCZE TYLE MOGLBYM ZDZIALAC-LECZ NIKOGO NIE CHCE KLAMAC

NA NIC NIE MAM JUZ NATCHNIENIA-NIC NIE CIESZY NIC NIE ZMIENIA

ZE JUZ WKROTCE SIE TO STANIE-NIEWYTRZYMAM ZNOW ROZSTANIE

SERCE MOJE Z BOLU WYJE-TEGO JA JUZ NIE PRZEZYJE

WIELE BOLU I CIERPIENIA-NAWET PRACA TO NIE ZMIENIA

STALE O NIEJ MYSLI W GLOWIE-SERCE CIAGLE MI TO POWIE

ZE TO JUZ OSTATNIA PROBA-ZE NIE SCIERPI ZE NIE UDA

NA MYM SERCU SAME RANY-SMUTEK W OCZACH LOS PRZEGRANY..






 

OPROCZ MYSZKI MOJEJ MALEJ-NIC NA SWIECIE NIC NIE CHCIALEM

TYLKO MYSZKA MA PRZESLICZNA-JEST CUDOWNA,WPROST MAGICZNA

TYLE SZCZESCIA MI JUZ DALA-CHOCIAZ MALO CO MNIE ZNALA

ZAUFALA MI BEZ GRANIC-TAK ZA OCZY ALBO ZA NIC

NIC ODEMNIE NIE WYMAGA-JAK MI MOZE TO POMAGA

MYSZKA MNIE PRZY ZYCIU TRZYMA-TAK TO MILOSC TAK TO CHYBA

W MOIM ZYCIU WSZYSTKO ZMIENIA-JUZ NIE WIDZE TEGO CIENIA

CO MI CIAGLE SWIAT PRZYSLANIAL-I WCIAZ SMIERCI SIE DOMAGAL

TERAZ WSZYSTKO SIE ZMIENILO-TO CO SNILEM SIE WYSNILO

DZIEKI TAKIEJ MYSZCE MALEJ-TAKIEJ PIEKNEJ I KOCHANEJ

SWIAT WYLADNIAL TECZA W KOLO-JEST PRZEPIEKNIE KOLOROWO

UWIERZYLEM DZIEKI TOBIE-BO WMAWIALEM CIAGLE SOBIE

ZE ZYC TUTAJ NIE MAM PO CO-SMIERC SIE SNILA DLUGA NOCA

WKONCU SLONCE ZASWIECILO-SERCE STRZALA MI PRZEBILO

KTOS MI SNY ME POMALOWAL-W SWOIM SERCU MOJE SCHOWAL

PODNIUSL MNIE BO BYLEM NA DNIE-TERAZ JEST JUZ JAKBY LADNIEJ

DZIEKI TOBIE MYSZCE MALEJ-TAK NIEDAWNO JA SPOTKALEM

MILOSC PLONIE MIEDZY NAMI-I NA SERCU GOJA RANY





 

CO SIE ZE MNA CIAGLE DZIEJE-JA BEZ CIEBIE OSZALEJE

PLATAM SIE KALECZE RECE-DUSZA CIERPI W WIELKIEJ MECE

MUSISZ BYC TAK BLISKO PRZY MNIE-KROK BEZ CIEBIE TO URWISKO

TYLKO CIEBIE KOCHAM WIERZE-I CO WIECZOR MILOSC MIERZE

CZY WYSTARCZY CZY NIE MALO-TYLEZ ZYCIA PRZELECIALO

BYLISMY NA PIEKNEJ LACE-GDZIE CHASALY DWA ZAJACE

DOOKOLA KWIATY MLECZE-WIATR DO GORY LISCIE WLECZE

MALA IBZIE GDZIES BIEDRONKA-SMYRA NAS PROMYCZEK SLONKA

CISZA W KOLO SZUM MILOSCI-WSZYSTKO CIESZY NIC NIE ZLOSCI

PAJAK PRZEDZIE PAJECZYNE-A JA PIESZCZE SWA DZIEWCZYNE

ONIESMIELA BLASK W JEJ OCZACH-JEST PRZEPIEKNA JEST UROCZA

GLASZCZE WLOSY,SMYRAM SZYJE-Z MYM UCZUCIEM SIE NIE KRYJE

W TEJ MILOSCI CZAS UCIEKA-NIEZATRZYMASZ GNA JAK RZEKA

NIEPOWSTRZYMASZ TEGO CZASU-WIEC KORZYSTAJ Z NIEJ ZA WCZASU

POZOSTANA TE WSPOMNIENIA-W CIEN NIEPOJDA ZAPOMNIENIA

WIEC MNIE KOCHAJ ROZPAL CIALO-BY NIE BYLO NIGDY MALO

I KORZYSTAJ Z TEJ ROZKOSZY-NIM SIE MILOSC RANKIEM SPLOSZY




 

DZIS ZNOW PIEKNIE JEST NA DWORZE-SLONCE SWIECI,PIEKNY SWIAT

DOOKOLA WSZYSTKO ROSNIE-A TY MILA,PIEKNY KWIAT

CHCIALBYM WSKOCZYC DZIS NA CHMURKE-I POPLYNAC TAM GDZIE TY

BO BEZ CIEBIE MA DZIEWCZYNO-TYLKO SMUTEK,TYLKO LZY

WZIOLBYM CIE NA CHMURKE TA-BY POPLYNAC W SINA DAL

TAM GDZIE SERCA CIESZA SIE-TAM GDZIE BEDZIE WIECZNY BAL

I ZATANCZYC,ZAWIROWAC-BY MILOSCI POCZUC MOC

WYTRWAC Z TOBA ZAWROT GLOWY-NIECHBY TRWAL ON CALA NOC

BY CUDOWNIE RAZEM Z TOBA-SNIC I MARZYC MILOSC TA

JA ODDAJE CI ME SERCE-I ODDAJE DUSZE SWA





 

DZIS ZNALAZLEM ZOLTY LISTEK-MIAL NA TWARZY WIELKI SMUTEK

GDY SPYTALEM CO SIE STALO-ODPOWIEDZIAL BARDZO WIALO

WIATR GO ZERWAL UNIUSL W SWIAT-UPADL TAM GDZIE PIEKNY KWIAT

KWIATEK PIEKNY I RADOSNY-JAK POCZATEK PIEKNEJ WIOSNY

LISTEK CHUDY ZABIEDZONY-CIAGLE GLODNY I ZNURZONY

LECZ NAD LOSEM SWYM NIE PLACZE-PRZY NIEJ SERCE COS KOLACZE

KRZYSIEK TO TEN LISTEK BIEDNY-CO GO WICHER PORWAL WTEDY

WSROD KONICZYN SIE SPOTKALI-NIGDY W ZYCIU SIE NIE ZNALI

I W NIESZCZESCIU SZCZESCIE BYWA-JA SZCZESLIWY TY TEZ CHYBA

MILOSC SZYBKO W NAS DOJRZEWA-DUSZA CIESZY SIE I SPIEWA

NIEZMARNUJMY SZCZESCIA TEGO-BO ZOSTAWI NAS SAMEGO





 

NIEZAPOMNE NIGDY TEGO-TWEGO SERCA TAK DOBREGO

TWEJ MILOSCI I CZULOSCI-I USMIECHU WSPANIALOSCI

JA CIE WIDZE PRZED OCZAMI-SERCA LACZA SIE MYSLAMI

WCIAZ NA CIELE CZUJE DLONIE-WRESZCIE MILOSC NASZA PLONIE

NIC NIE DZIELI SERCE MARZY-I TWOJ ODDECH MAM NA TWARZY

WCIAZ TWE USTA MNIE MUSKAJA-DELIKATNY DOTYK MAJA

PRZESZYWAJA CIALO DRESZCZE-CIAGLE CALUJ MALO JESZCZE

ZAWROT GLOWY SZEPCZA MYSLI-BY MARZENIA WRESZCIE ZISCIC.





 

CZY TY KOCHASZ MNIE NAPEWNO-MOJA MYSLA JEST TO ZWIEWNA

TO PYTANIE WCIAZ MNIE DRECZY-UMYSL STALE NAD TYM SLECZY

DOOKOLA CISZA PUSTKA-WCIAZ WPATRUJE SIE DO LUSTRA

CHODZE CIAGLE TAK BEZ SENSU-UWIKLANY W PETACH STRESU

CZAS UCIEKA ZYCIE PLYNIE-LECZ O TOBIE MYSL NIE ZGINIE

NAWET DO GROBOWEJ DESKI-NIEZAPOMNE W OKU LEZKI

KTORA WIDZE W TWOICH OCZACH-BO TY CHYBA ZA MNA SZLOCHASZ

SWIAT JEST MALY WIEC DLACZEGO-NIEROZUMIEM SAM JUZ TEGO

NASZE SERCA SIE NIE ZNALY-Z OCZU SMUTEK LZY SIE LALY

COFNAC CZASU JUZ SIE NIE DA-TAK ZALUJE TAK MI SZKODA

ALE RADY NA TO NIEMA-ZE TU PRZYMNIE CIEBIE NIE MA....





 

JUZ JEST WKONCU PIEKNA WIOSNA-TAK ZIELONA TAK RADOSNA

CALY SWIAT SIE CALKIEM ZMIENI-WSZYSTKO W KOLO ZAZIELENI

O TEJ PIEKNEJ ROKU PORZE-MILOSC SIE PRZYPLATAC MOZE

CZESTO PRZEZ PRZYPADEK WTEDY-CZASEM NIEWIESZ NAWET KIEDY

ZACZNIE BIC DLA KOGOS SERCE-KTORE CIAGLE W PONIEWIERCE

LKA I KRWAWI BO WCIAZ SAME-BIEDNE SLABE ZALAMANE

WTEDY ZACZNIE WRESZCIE ZYC-O KIMS MARZYC O KIMS SNIC

O KIMS KTO CIE BEDZIE KOCHAL-I PO NOCACH TESKNIL SZLOCHAL

MUSI TO BYC KTOS WSPANIALY-KTO NIE PLECIE DYRDYMALY

KTO CIE KOCHAL BEDZIE WIECZNIE-KTO PRZYTULI CIE BAJECZNIE

KTO NA REKACH BEDZIE NOSIL-KTO O WZGLEDY TWOJE PROSIL

KTO PROBLEMY TWE ROZUMIAL-KTO PRZEBACZYC CZASEM UMIAL

KTO BY PIESCIL CIE BEZ PRZERWY-KTO UKOI TWOJE NERWY

KTO JAK ANIOL CIE PILNOWAL-KTO W SWYM SERCU TWOJE CHOWAL

KTO W KONWALIACH BY CIE KAPAL-KTO W OBLOKACH Z TOBA STAPAL

KTO BY NIGDY CIE NIE RZUCIL-KTO O TOBIE PIOSNKI NUCIL

KTO BY TO BYL TO PYTANIE-DRECZYC CIEBIE NIE PRZESTANIE





 

MOJ ANIOLKU MOJA PIEKNA-CO DZIEN TAKA USMIECHNIETA

I TWOJ NOSEK TAKI SLICZNY-JEST CODOWNY WPROST MAGICZNY

TAKIE PIEKNE MASZ OCZETA-CALY CZAS A NIE OD SWIETA

USZKA TEZ MASZ TAKIE LADNE-CHYBA CI JE KIEDYS SKRADNE

TULILBYM CIE W PUCHU MARZEN-I MILOSCI CIAGU ZDARZEN

BO TY JESTES JAK KWIAT ROZY-I TWE CIALO MNIE NIE ZNURZY

SWIERSZCZE W TRAWIE CIAGLE GRAJA-WCIAZ MI CIEBIE WSPOMINAJA

DZIECIOL NAWET W DRZEWO STUKA-ZE ME SERCE WCIAZ CIE SZUKA

PATRZYSZ NA MNIE JA NA CIEBIE-I CZUJEMY SIE JAK W NIEBIE

CHOC TO SAME KOMPLEMENTY-NIKT NA SWIECIE NIE JEST SWIETY

I TO NIE JEST TA BAJECZKA-SZUKAC TAKIEJ TO ZE SWIECZKA

KONCZE PISAC MARZYC SZLOCHAC-CIEBIE ZAWSZE BEDE KOCHAC




 

PIEKNY BLEKIT NAD GLOWAMI-BLYSKA SWIATLO WPROST Z LATARNI

ZACHOD SLONCA SZUMY FALI-ZARYS KUTRA GDZIES W ODDALI

PLYNIE WOLNO W MIEJSCU PRAWIE-MY LEZYMY NAGO W TRAWIE

SPOKOJ CISZA DUSZA SPIEWA-NASZA MILOSC W NAS DOJRZEWA

MEWY KRZYKI WYDMY W KOLO-PRZYTULENI JEST TAK BLOGO

JEST CUDOWNIE JEST WSPANIALE-NIE MARTWIMY NICZYM WCALE

BO CZYM MARTWIC SIE W TEJ CHWILI-CHYBA NIKT NIE MYSLI MILI

NOC NA WYDMACH SZYBKO MIJA-I NIE WINA TO NICZYJA

TAKIE CHWILE ZAL ICH BEDZIE-I WSPOMINAC ZAWSZE WSZEDZIE

I DO KONCA ZYCIA SWEGO-NIEZAPOMNISZ NIGDY TEGO

JAK U RAMION SKRZYDLA ROSLY-I PRZEZYCIA NOWE DOSZLY

WSCHOD NAS ZBUDZIL I ROZLACZYL-ALE MILOSC NADAL LACZY

DZIEN ROZDZIELIL WIECZOR ZLACZY-BEDZIE PIEKNY I UROCZY

ZNOWU TUTAJ SIE SPOTKAMY-RAZEM MAMY TAKIE PLANY

BO TO PIEKNE CHWILE ZYCIA-NIEMA TU NIC DO UKRYCIA

WIEC DO SERCA PRZYTUL SERCE-BY NIE BYLO W PONIEWIERC




 

MA ROZYCZKO MA GWIAZDECZKO-JAK NA NIEBIE TY SLONECZKO

TY MA DUSZE WCIAZ ROZSWIECASZ-ZAR W MYM SERCU CIAGLE WZNIECASZ

WCIAZ O TOBIE CIAGLE MARZE-WYJSC NA WYDMY I NA PLAZE

LEPIC Z TOBA ZAMKI Z PIASKU-KAPAC SIE W PROMIENIACH BLASKU

Z TOBA SYPIAC Z TOBA BUDZIC-Z TOBA RAZEM MILOSC TA SNIC

WCIAZ W OBLOKACH SIE KOLYSAC-MOC GWIAZDAMI CIE OBSYPAC

NOC BY W MIEJSCU MOC ZATRZYMAC-I TWE CIALO MOCNO TRZYMAC

PIESCIC CIE CALOWAC CZULE-PIERSI TWOJE W MYSLACH TULE

I BEZ KONCA CIE MASOWAC-MOJE COS W TWYM CIELE SCHOWAC

UDA TWOJE TEZ CALOWAC-PIERSI BRZUSZEK COS MASOWAC

CHYBA WIESZ O CO MI CHODZI-WCIAZ PO GLOWIE MI TO BRODZI

MOC TO POSCIC WPROST NA BRZUSZEK-CO MIECIUTKI JEST JAK PUSZEK

ROZPROWADZIC TO MALUTKIM-BY ZOBACZYC TEGO SKUTKI

TWEJ I MEJ CHWILI ROZKOSZY-AZ NA GLOWIE WLOSY STROSZY

KONCZE NA TYM BO COS CZUJE-ZE COS W SPODNIACH SIE PROSTUJE.




 

WIOSNA JUZ JEST PIEKNIE W KOLO-W DUSZY ROBI SIE WESOLO

BO W TEJ PIEKNEJ ROKU PORZE-MILOSC SIE PRZYPLATAC MOZE

CZEKAM NA NIA MILE PANIE-BO NAJGORSZE JEST ROZSTANIE

Z BLISKA SERCU CI OSOBA-CHCE SIE TULIC TYLKO Z TOBA

WCIAZ CI SZEPTAC CZULE SLOWKA-DO SLODKIEGO TWEGO USZKA

I WCIAZ ZERKAC W OKNA RAMY-SLONCU WSTAC RANO NIE DAMY

ABY TA NOC WIECZNIE TRWALA-BY SIE SKONCZYC DZIS NIE SMIALA

OTULENI WCIAZ ROZKOSZA-CI CO W SERCU MILOSC NOSZA.





 

MOJA PERLO MOJA MILA-TYS W MYM SERCU ZAGOSCILA

WIDZE CIE NA KAZDYM KROKU-CHCIALBYM MIEC CIE PRZY SWYM BOKU

NIEWIEM MOZE TO JEST ZLUDNE-ZE TWE ZYCIE MILOSC NUDNE

MOZE MOJE TO ZLUDZENIE- ZE MASZ W SERCU UTESKNIENIE

CZEGO CHCESZ BYC MOZE NIE WIESZ-W SWEJ PRZESZLOSCI CIAGLE GRZEBIESZ

CZY NAPEWNO CZY TO SZCZESCIE-CZY WYBRALAS DOBRZE WRESZCIE

SAMA MUSISZ TO OCENIC-CZY NIE ZA WCZAS BYLO ZENIC

SAM TO W KONCU ZROZUMIALEM-LECZ ZA POZNO MAM CO CHCIALEM

MOZE CZLOWIEK NIE ZMADRZEJE-ALE MA WCIAZ TA NADZIEJE

ZE TA MILOSC ZNOW ZAPLONIE-ZLACZA SIE I SERCA DLONIE

JA JUZ NIE MAM NA CO LICZYC-TY DLA KOGOS MOZESZ WCIAZ ZYC

DLA TAKIEGO CO CIE KOCHA-I ZA TOBA BEDZIE SZLOCHAL

TY SWE ZYCIE MOZESZ ZMIENIC-NIEZAPOMNIJ SIEBIE CENIC

BO NIEJESTES DLA KAZDEGO-PILNUJ ZATEM SERCA SWEGO

CZASEM SERCE ZLE PODPOWIE-GDY KTOS CI ZAWROCI W GLOWIE

MUSISZ CZUC I MOCNO WIERZYC-BY UCZUCIE WIELKIE PRZEZYC

WIEDZ PRZED TOBA DLUGIE ZYCIE-BY NIE LKALA DUSZA SKRYCIE

WSZYSTKO MOZESZ WYPROSTOWAC-BY W SWYM SERCU COS NIE CHOWAC

ZALU KRZYWDY I CIERPIENIE-SLONCA NIE MA SAME CIENIE

MOZESZ JESZCZE TO PRZESKOCZYC-NA TYM GWIAZDKO MUSZE KONCZYC




 

MAM OCHOTE WLASNIE TERAZ-MAM I MYSLE O TYM NIERAZ

MAM TO W SOBIE SKRYWAM W DUSZY-MAM NIKOGO TO NIE WZRUSZY

MAM OCHOTE SKONCZYC Z SOBA-MAM NIEMOGE BYC JUZ Z TOBA

MAM WRAZENIE JESTEM INNY-MAM POCZUCIE JESTEM WINNY

MAM TEZ TERAZ INNE ZDANIE-MAM TWE ZDJECIE POZOSTANIE

MAM JE PATRZE MYSLE CIAGLE-MAM I CZUJE SIE WCIAZ PODLE

MAM I NIEMAM JUZ NICZEGO-MAM I NIEMAM ZYC DLA CZEGO

MAM ZYC PO TO BY WCIAZ ZYC-MAM NIE SKLADA MI SIE NIC

MAM CHOC NIECHCE JUZ NICZEGO-MAM LECZ PO CO COS SMIESZNEGO

MAM ZYC TYLKO JAK ROSLINA-MAM CO WIATR JA WCIAZ WYGINA

MAM SIE GIAC JAK WIATR ZAWIEJE-MAM I NIEMAM SWA NADZIEJE

MAM TO W MYSLACH CORAZ BLIZEJ-MAM ZE JUZ SIE NIE WYLIZE

MAM NIE WINIE TU NIKOGO-MAM JUZ PEWNOSC BEDZIE BLOGO

MAM TO ZROBIC I TO ZROBIE-MAM TO ZROBIC TYLKO SOBIE

MAMTO STALE KODOWANE-MAM I CZEKAM SIE ZALAMIE

MAM TO W OCZACH SLODKIE LKANIE-MAM BO D...... SIE TO STANIE




 

SMIERC JUZ BLISKO CORAZ BLIZEJ-DUSZA MOJA CORAZ WYZEJ

PATRZEC JAK ULECI ZE MNIE-RESZTA CIALA W GROBIE ZWIEDNIE

DO TEJ PORY COS ZROBILEM-NICZYM TEZ SIE NIE SZCZYCILEM

CO UMIALEM TO ZROBILEM-BYLO ZE NIE ODMOWILEM

CHOC NIEMIALEM CZASEM SILY-TO STARALEM SIE BYC MILY

MYSLE ZE GDZIE BYLEM WSZEDZIE-KAZDY MNIE WSPOMINAC BEDZIE

ZE BYL KIEDYS KRZYSIEK TAKI-CO MIAL W SOBIE ZAPAL TAKI

ZADNEJ PRACY SIE NIE LEKAL-CHOCIAZ CIEZKA CHOCIAZ STEKAL

LECZ ON NIGDY SIE NIE PODDAL-A CO DRUGI PRZY NIEJ PEKAL

COS PO SOBIE POZOSTAWIL-CHOC MORALY KAZDY PRAWIL

ON SAMEGO SIEBIE SLUCHAL-I NA ZIMNE CZESTO DMUCHAL

BYL WSTYDLIWY TO DLATEGO-CALE SMUTNE ZYCIE JEGO

ZYCIE W NIM SIE WYPALILO-CHOC CZASAMI LEPIEJ BYLO

SMIAC SIE CIESZYC NIE POTRAFI-W KAZDEJ CHWILI SMIERC GO TRAFI

W SMUTKU BOLU BEZ MILOSCI-TO I MEDRZEC W SWEJ MADROSCI

DLUZEJ TUTAJ NIE POZYJE-LEPIEJ SZNUR NA KRUCHA SZYJE

WIELE INNYCH JEST SPOSOBOW-BY SIE POZBYC TYCH KLOPOTOW

TUTAJ NA NIC JUZ NIE LICZE-TYLKO SNY TE TAJEMNICZE

KIEDY SIE TO W KONCU STANIE-BO SIE WKONCU SAM ZALAMIE

ZROBIE TO CO ZROBIC MUSZE-BY UKOIC SWOJA DUSZE

NIEMA RADY CZAS WCIAZ LECI-JUZ NAD GLOWA KOSA SWIECI




 

SERCE WCIAZ SIE NA MNIE GNIEWA-ZE TU PRZYMNIE CIEBIE NIE MA

GLOWA W CHMURACH NOGI W GROBIE-LECZ ME SERCE WCIAZ PRZY TOBIE

DUSZA LKA BO NIEMA CIEBIE-CIEZKIE CHMURY MKNA PO NIEBIE

LEZE CHODZE CIAGLE MYSLE-MOZE ZNOWU COS CI WYSLE

KROTKI WIERSZYK O MILOSCI-MOZE DODA CI RADOSCI

BUKIET KWIATOW COS SLODKIEGO-SKRAWEK DUSZY COS MOJEGO.






 

MOJA MILA MOJA MALA-TYS PRZY ZYCIU MNIE TRZYMALA

CO U CIEBIE JAK CI LECI-PIEKNA WIOSNA SLONCE SWIECI

CZASEM DESZCZYK TEZ POPADA-TAKA WIOSNA TRUDNA RADA

ZAL MI TYLKO ZYCIA TEGO-SWIAT ZOSTAWIL MNIE SAMEGO

BEZ MILOSCI BEZ NADZIEJI-SAM JAK PALEC POSROD KNIEJI

ZEGAR TYKA SERCE SKACZE-A W MEJ DUSZY COS KOLACZE

CO TAKIEGO ZLE ZROBILEM-ZE W MILOSCI SIE ZGUBILEM

CALKIEM SIE JUZ POGUBILEM-CHOC PO NOCACH O NIEJ SNILEM

O RADOSCI Z TEJ MILOSCI-TWARZ PRZY TWARZY-KOSC PRZY KOSCI

NIE WYTRZYMAM DLUZEJ TEGO-ZE ZOSTAWIA MNIE SAMEGO





 

MIAEM WTEDY WIELKIE PLANY-LECZ ZMIENILY SIE BO ZMIANY

W MOIM ZYCIU SIE ZJAWILAS-I SIE NA MNIE TAK PATRZYLAS

MEGO SWIATA SAMOTNEGO-SERCE TWOJE BLIZEJ MEGO

BUJAM WCIAZ W CHMURACH WYSOKICH-I W UCZUCIACH WCIAZ GLEBOKICH

WCIAZ SAMOTNI ZDALA MILOSC-I TA SAMA JEDNA TRUDNOSC

CHOC WPATRUJE SIE W TWE OCZY-NIEWIEM CZY SIE NA MNIE BOCZYSZ

CHOC TY USMIECH MASZ NA TWARZY-NIEWIEN NADAL MOZE MARZYSZ

CZY TEZ O KIMS CZY TEZ O MNIE-CZUJE SIE WTEDY OKROPNIE

MOZE WKONCU PRZYJDZIE DZIEN-ZE ODKRYJESZ WKONCU SIE

ZDRADZISZ KOGO WKONCU KOCHASZ-MOJA DUSZA CIAGLE MIATASZ

WCIAZ CI KWIATY BYM KUPOWAL-I W SWYM SERCU CIEBIE CHOWAL

W ZYCIU NIGDY BYM NIE ZDRADZIL-KOMPLEMENTY BYM CI PRAWIL

CIALO TWOJE PIESCIC CUDNIE-I PRZENIGDY ZADNE KLOTNIE

ZLE NASTROJE GDYBYS MIALA-JA POCIESZE BYS SIE SMIALA

TO CO WIEM LECZ TO NIEWIELE-JESLI CHCESZ BYC PRZYJACIELEM

W DOBRE I TEZ ZLE TE CHWILE-PRZYTULILBYM CIEBIE MILE

LECZ TO CHYBA POZOSTANIE-PUSTKA W SERCU PRZEZ ROZSTANIE





 

CHCIALBYM TERAZ Z TOBA BYC-RAZEM Z TOBA MILOSC SNIC

BO NIE MOGE ZYC BEZ CIEBIE-CHCE ZAPROSIC CIE DO SIEBIE

MYSLE ZE BY BYLO FAJNIE-ZROB TO PROSZE ZROB TO DLA MNIE

SZCZERZE SOBIE POROZMAWIAC-BY MILOSCI SZANSE MOC DAC

I NA SPACER BYSMY POSZLI-BY OTWORZYC SWOJE MYSLI

SERCE Z SERCEM DLON WE DLONI-MOZE DUSZE CI ODSLONI

I W CO WIERZE SZCZERZE POWIESZ-CZY TY DLA MNIE MOZE PLONIESZ

CZARNE CHMURY MKNA PO NIEBIE-A JA KOCHAM KOCHAM CIEBIE

GWIAZD NIE WIDAC NI KSIEZYCA-DLA MNIE TY WCIAZ TAJEMNICZA

NIC NIE ZDRADZISZ NIC NIE POWIESZ-LECZ COS W SERCU CIAGLE CHOWIESZ

JESZCZE MAM NA TYLE WIARY-POZNAM WKROTCE TWE ZAMIARY........






 

MOJA DUSZA CIAGLE CIERPI-SERCE W NOCY CIAGLE NIE SPI

NIEWIEM CO BY CIE CIESZYLO-BY CI ZYCIE SIE ZMIENILO

BY CI BYLO WPROST WSPANIALO-BY SIE ZYCIE UKLADALO

BYS SAME MIALA RADOSCI-BY NIE BRAKLO CI MILOSCI

BYS JUZ NIGDY NIE PLAKALA-BYS UCZUCIE W SERCU MIALA

BY NIEBRAKLO TOBIE NIC-BY PRZEPIEKNIE CO NOC SNIC

BY CIE ANIOL WCIAZ PILNOWAL-BY MNIE W SERCU TWOIM CHOWAL

BY GDZIE SPOJRZYSZ PRZED OCZAMI-BYS WIDZIALA MNIE ZE LZAMI

BYS DO KONCA ZYCIA SWEGO-BYS WSPOMNIALA MNIE JEDNEGO

BYS TY BYLA TYM KIM CHCESZ-JA CI ZYCZE WIEC SIE CIESZ

JA SIE ZMIENIAC JUZ NIE ZMIENIE-TYLKO JEDNO MAM PRAGNIENIE

BY CI SZCZESCIE SIE SPELNILO-BYLO BY MI BARDZO MILO

MOJE ZYCIE W GRUZACH LEGLO-TERAZ MAM JUZ TYLKO PIEKLO

TYLKO TWOJE PIEKNE ZDJECIE-PRZYPOMINAC MI CIE BEDZIE

ZA TWYM SERCEM MOJE PLACZE-ZE CIE CHYBA NIE ZOBACZE





 

CZEKAM CIAGLE NA TWOJ ZNAK-BO CIE KOCHAM TO JEST FAKT

I NA KAZDE TWE SKINIENIE-DOOKOLA SWIAT TWOJ ZMIENIE

WSZYSTKIE KWIATY GDYBYM MOGL-ULOZYLBYM U TWYCH STUP

CHCIALBYM ZEBYS TO WIEDZIALA-CHOCBYS NAWET I NIE CHCIALA

MILOSC WIECZNE MA ZNACZENIE-JEST TO WLASNIE PRZEZNACZENIE

NIEWIEM MOZE TO JEST WLASNIE-ZE UCZUCIE ME NIE GASNIE

MIEDZY NAMI NIC NIE BYLO-LECZ SIE JESZCZE NIE SKONCZYLO

MOZE WKONCU TO ZROZUMIESZ-ZE TY KOGOS POTRZEBUJESZ

KTO CIE KOCHAC BEDZIE WIECZNIE-BEDZIE PIEKNIE WPROST BAJECZNIE

PISZE TO OD SERCA SZCZERZE-BO JA WCIAZ W TO JESZCZE WIERZE

W OCZACH PROMYK SLONKA MASZ-ON ROZSWIETLA TWOJA TWARZ

BYLAS PRZY MNIE BARDZO BLISKO-NA TYM KONIEC I TO WSZYSTKO

DO TEJ PORY NIE WIEM PRZECIE-CZY SPOTKAMY SIE W TYM SWIECIE

PROSZE NAPISZ COS MILEGO-BO ZWARIUJE JUZ BEZ TEGO

PATRZE CIAGLE NA TWE ZDJECIE-MOZE JAKIES TO ZAKLECIE

MARTWIE ZE SIE NIE SPOTKAMY-A UCZCIWE MAM ZAMIARY

JA TO PISZE TERAZ W DOMU-SERCE MAZY PO KRYJOMU

WCIAZ O TOBIE WCIAZ CIE WIDZE-JAK NA SPACER Z TOBA IDE

SAM JUZ NIEWIEM CZY WYTRZYMAM-BO MILOSCI NIE ZAZYWAM

PRZEWROCILAS MI TAK W GLOWIE-CHOC WMAWIALEM CIAGLE SOBIE

ZE NADZIEJI MI NIE DALAS-MOZE SIE MNIE JESZCZE BALAS

I NIEMOGE SOBIE KAZAC-BY Z PAMIECI CIE WYMAZAC

KONCZE NA TYM ZE LZA W OKU-MOZE UJRZE CIE WE MROKU.




 

CHCIALBYM ABYS BYLA ZE MNA-W DZIEN I NOCKE TAKA CIEMNA

RAZEM CIESZYC SIE KSIEZYCEM-SLONCEM DESZCZEM CALYM ZYCIEM

PRZYTULENI WCIAZ DO SIEBIE-BO CIE KOCHAM TYLKO CIEBIE

ZROBILBYM DLA CIEBIE WSZYSTKO-ABY BYC PRZY TOBIE BLISKO

MOC CALOWAC CIE BEZ PRZERWY-BO BEZ CIEBIE SAME NERWY

SKRYTA BARDZO JESTES W DUSZY-ZYJESZ CIAGLE W JAKIEJS GLUSZY

JAKBY CIEBIE TU NIE BYLO-LECZ MNIE WCALE NIE ZMIENILO

WCIAZ CIE WIDZE PRZED OCZAMI-JAK POKRYTE SA WCIAZ LZAMI

GDY CIE WIDZE SERCE STAJE-LECZ CIE KOCHAC NIE PRZESTAJE

JESLI MILOSC MA ODRZUCISZ-MOJE SERCE DUSZE UCISZ

MOZE JAKOS TO PRZEZYJE-NIE ZALOZE NA MA SZYJE

PETLI KTORA ZYCIE SKRACA-BO POWOLI ROZUM WRACA

MUSISZ WKONCU TO ZROZUMIEC-Z BOLEM TEZ ZYC TRZEBA UMIEC

BO PROBLEMY KAZDY MA-A CZAS LECI CIAGLE GNA

JEDNYM DLA MNIE JEST PROBLEMEM-ZE NIEWIDZE CO DZIEN CIEBIE

MOZE KIEDYS SIE SPOTKAMY-I O WSZYSTKIM POGADAMY

CZY COS CZUJESZ MOZE POWIESZ-WTEDY SIE ODEMNIE DOWIESZ

ZE NAD ZYCIE CIEBIE KOCHAM-I PO NOCACH TESKNIE SZLOCHAM

JESLI JUZ NIE SPOTKAM CIEBIE-TO SPOTKAMY SIE JUZ W NIEBIE

TAM ZROZUMIESZ MOZE W SKRYCIU-ZE ZROBILAS BLAD W SWYM ZYCI





 

CHOCIAZ CO DZIEN CIEBIE WIDZE-LECZ ZAGADAC WCIAZ SIE WSTYDZE

PIEKNE WLOSY PIEKNE OCZY-I TEN USMIECH TAK UROCZY

DOBRE SERCE DUSZA CZYSTA-JESTES TAKA FANTASTYCZNA

MOGLBYM KOCHAC CIE NAD ZYCIE-LECZ NARAZIE TYLKO SKRYCIE

W MILOSC CZASEM JESZCZE WIERZE-WSTYDZE SIE TO WYZNAC SZCZERZE

MAM NADZIEJE KIEDYS MOZE-DOPOMOZE MI MOJ BOZE

ZE JUZ WKROTCE JUZ NIEDLUGO-KTOS ZOSTANIE MOJA LUBA

CHCIALBYM KOCHAC PO SAM GROB-BO MAM DOSYC JUZ TYCH PROB

NA TWOJ WIDOK CALY DRZE-WIEM NAPEWNO KIEDYS ZE

ZE ZAISKRZY KIEDYS COS-BO O TOBIE MYSLI KTOS

KTO WCIAZ CIEROI SERCE BOLI-W LEWEJ PIERSI CIAGLE KOLI

MOZE KTOREJS PIEKNEJ NOCY-PRZYSNISZ MI SIE W CALEJ MOCY

BEDE WTEDY NAJSZCZESLIWSZY-I ZARAZEM TOBIE BLIZSZY

CALYM SERCEM CHCE CIE KOCHAC-JUZ NIEMOGE CIAGLE SZLOCHAC

ZE WCIAZ JESTEM CIAGLE SAM-I SWE TROSKI NOSZE MAM

ZWIERZYC SIE JUZ NIEMAM KOMU-WSZYSTKO SKRYWAM PO KRYJOMU

NIEMAM KOMU SIE WYZALIC-WSZYSTKO MUSZE W SOBIE SPALIC

NA TYM KONCZE BO SAM NIE WIEM-POZOSTANE TYLKO CIENIEM....................




 

milion gwiazdek juz na niebie-serce szuka tylko ciebie

chcialbym piescic twoje cialo-bylo by mi ciagle malo

pocalowac w usta czule-aby przeszly wszystkie bole

zyc sie nie da bez milosci-dusza cierpi w wielkiej zlosci

ciagle cierpi mimo woli-i seduszko ciagle boli

wciaz sie czuje tak samotnie-wypatruje ciebie w oknie

ale dojrzec cie nie moge-chce odzyskac ta swobode

aby spotkac kogos wreszcie-by przytulic sie nareszcie

by klopoty sie skonczyly-chyba przeciez jestem mily

lecz narazie cierpiec musze-jak ukoic swoja dusze

bo na milosc co ja pieszcze-nie wymyslil zaden jeszcze

ni lekarstwa ani rady-milosc takie ma zasady.......





 

SAM JUZ JESTEM NA TYM SWIECIE-ZRESZTA SAMI O TYM WIECIE

JAK SAMOTNA BRZOZA W LESIE-TYLKO SZUM JEJ LISCI NIESIE

SZUMU TEGO NIKT NIE SLYSZY-CHOCIAZ NIECHCE TAKIEJ CISZY

INNE DRZEWA TAKZE MILCZA-BO ZAKLETE SA TA CISZA

CHOC KORZENIE MA GLEBOKO-ROZROSNIETE SA SZEROKO

TO TEZ CIERPI BO WIESC NIESIE-TYLKO SOSNY SWIERKI W LESIE

SAMA BIEDNA KORA STARA-TYLE SIE JUZ WYCIERPIALA

CZLOWIEK TAK JAK I TA BRZOZA-CIALO DUSZA ZASMUCONA

CHOC DOKOLA TYLE LUDZI-CIAGLE SIE JAK BRZOZA SMUCI

MARTWI SIE Z BYLE POWODU- BO MILOSCI CZUJE GLODU

JEGO TEZ NIK JUZ NIE SLYSZY-CHOCIAZ NIECHCE TAKIEJ CISZY

NIC NIE ZROBI NIC NIE ZDZIALA-TO CHOROBA DUSZY CIALA

ILE JESZCZE TRZEBA CIERPIEC-BY PROBLEMOW WRESZCIE NIE MIEC

CHOC KORZENI CZLOWIEK NIE MA-TAK JAK W LESIE MAJA DRZEWA

MOZE ISC GDZIE CHCE I ROBIC-ALE PEKLA W NIM JAKAS NIC

ZE KOCHANEJ PRZY MNIE NIE MA-SMUTNA BRZOZA I TE DRZEWA..





Czarna , winna

Przepraszam , że krzyczałam
Że Ciebie nie słuchałam
Że słuchać nie chciałam
że wrzeszczeć nie przestawałam

Przepraszam za łzy Twoje
Za nieuważne uwagi moje
Za tych wszystkich kłótni roje
Za to , że krótko trwały spokoje

Przepraszam , to moja wina
To ja jestem złu winna
To ja jestem jak lód zimna
To wszystko sprawa dziwna

Przepraszam , przepraszam
Że nie lęk , nie ból zagaszam
Że tylko do płaczu zapraszam
Że nigdy nie mówię przepraszam














 Widziałam piękną miłośc "

Gdy się parkiem przechadzałam
i mijałam ludzi wielu,
coś takiego dziś widziałam
co jest słodsze od karmelu.

Dzieci całkiem małych dwoje
miały może po pięć latek,
i trzymały rączki swoje
tworząc swój malutki światek.

Potem para nastolatków
wciąż do siebie się śmiejąca,
przez polanę pełną kwiatków
biegła razem w stronę słońca.

I małżeństwo co szło szlakiem
razem z dwójką swoich dziatek,
połączyło się buziakiem
delikatnym niczym kwiatek.

Przy huśtawce z wnuczętami
bardzo stara para stała,
zmarszczonymi już rękami
czule się obejmowała.

Po tym wszystkim zrozumiałam
że nieważna jest lat ilość,
i już w domu pomyślałam
że widziałam piękną miłość.




 

Ile jest diamentów na ziemi
tych odkrytych i tych nieznanych,
Wystarczy się tylko rozejrzeć
by znaleźć ten jeden z wybranych.

Zobaczyć w nim piękno i siłę
nasycić się nadziei blaskiem,
Przytulić go mocno do serca
by przez kruchość nie stał się piaskiem.

Oszlifować go swą Miłością
by w brylant się cudny zamienił,
Trzymać go w dłoniach jaj wielki skarb
by kształtu swojego nie zmienił.






Gdyby księżyc umiał mówić,

Gdyby odgadł myśli me,

To na pewno by wypaplał,

Jak ja mocno kocham Cię.

Gdybym mógł Twe serce skruszyć,

na kolana bym się rzucił,

bo dziś serce moje bardzo kocha serce Twoje

zatem grzecznie obiecuję,

że nie minie to,co czuje.

Gdy gołąbek czule grucha,

Niechaj szeptnie Ci do ucha,

Że Cię kocham,bo kochałem

Ledwie tylko Cię poznałem

Gdy usłyszysz głos gitary,

a gitara pięknie gra,

to nie pytaj,

kto Cię kocha,

bo to zawsze,zawsze ja.

Gdy zajdzie potrzeba,

dam Ci gwiazdkę z nieba.

Dziś na walentynki

 uśmiech,buziaki i lentylki



Gwiazdy nauczyły mnie marzyć,

Deszcz nayczył mnie szlochac,

A ty nauczyłeś mnie kochać





Jak ogień się pali,

Jak woda się leje.

Tak moje serce,

Za Twoim szaleje



Jak się kocham w Tobie,

Twój wdzięk mnie zniewolił,

Gdy będziesz oporna,

To porwę Cię wbrew woli


 

 
ciekawe ile wytrzymasz  
   
Szukaj szkoły  
  Nasza prezentacja w informatorze - Wiersze.  
Witam Cie i wszystkich odwiedzajacych ta stronke!!... 16432 odwiedzającyZapraszam ponownie;)))
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja