|
 |
|
Kiedy rozkwitnie w tobie miłość |
|
|
|
|
|
 |
|
MILICJA |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Poszedł Marek na jarmarek,
Kupił sobie oś,
Pod stodołą ją postawił,
Ukradł mu ją ktoś.
Milicjanta, biedak, woła,
Ale pusto jest dokoła.
Wracał Marek z Nowolipek,
Najspokojniej szedł,
Wtem mu cegłę jakiś typek
Sprzedał za 100 zet.
Sprzedał? Zmusił. Wepchnął siłą,
Bo milicji znów nie było.
Wyszedł Marek z domu z rana,
Chciał odwiedzić sklep,
Od jakiegoś chuligana
Dostał pałką w łeb.
"Hej! Milicja! Na ratunek!"
Lecz nie tam był posterunek.
Pragnął Marek wsiąść w autobus,
Pchał się tak, jak mógł,
A gdy wsiadł już, jakiś łobuz
Zepchnął go na bruk.
Więc milicji głośno wzywa,
Lecz tam właśnie jej nie bywa.
Szedł raz w nocy. Śpi już Praga.
Wtem oprychów dwóch
Rozebrało go do naga,
Majchry poszły w ruch.
Marek wzywa więc pomocy,
Lecz milicji nie ma w nocy.
Raz przez jezdnię Nowym Światem
Wbrew przepisom szedł,
Milicjanci go z mandatem
Przydybali wnet.
"Płacę i nie mówię nic ja,
A więc jednak jest milicja!"
ZOMOLOTYWA
"Stoi na stacji oddział milicji.
Dumny i zwarty pełen ambicji.
Bój się milicji, bój się milicji, bój się milicji.
Stoi i sapie, dyszy i chrzęści.
Wśród łbów zakutych pały i pięści.
W łeb anarchistę, w łeb ekstremistę, w łeb syjonistę.
Już ledwie myślą, już ledwie czują.
Lecz oni nigdy nie zastrajkują.
Za nimi działacze się przyczaili.
Tłuści, przewrotnie, obłudnie mili.
Chcą na Syberii urządzić biwak,
Pierwszy z nich Wojtek, a drugi Siwak.
Więc herr Olszewski doczekać chwili
Że Solidarność w pień będą bili.
Czwarty w tej paczce Miecio Rakowski.
Piąty brew zmarszczył, to Łobodowski.
Szósty zaś dupę ma zamiast głowy:
dodaj mu uszy - Urban gotowy.
Siódmy to pisarz wielki Żukrowski.
Ósmy Krasiński - kretyn beztroski,
dziewiąty Czyrek - uczeń Edwarda.
Mas robotniczych to awangarda.
Wszyscy są oni zdania jednego.
ZSRR jest naszym dobrym kolegą.
I choćby przyszło milion Chińczyków
I choćby zjedli milion klopsików
I choćby s... przez tysiąc lat
To nie zas... Kraju Rad.
Nagle świst, nagle gwizd, gazy buch, pały w ruch
Najpierw powoli jeszcze z umiarem
Ruszyła gromada zbójów ospale.
Zabili już siedmiu to chyba za mało
Więc wali i wali pała za pałą.
Po nogach, po głowach i gna coraz prędzej:
Górników, hutników łomocze i pędzi,
a skądże a dokąd a czemu tak gna,
że wali, że bije, że strzela pif-paf.
To aktyw partyjny wprowadził to w ruch.
To aktyw co z biura teleksem do sztabów,
a sztaby rozdają już pały wśród drabów,
co biją i walą i znów kogoś gonią,
A aktyw do sztabów wciąż dzwonią i dzwonią.
A dokąd, a dokąd, a dokąd to tak.
Z pałami, tarczami przez miasta i wieś.
Czołgami, scottami zastraszyć lub zgnieść.
Przepustki, bagnety rewizje i broń.
Złowieszcze krakanie rozlega się w krąg.
Przestraszyć ogłuszyć zagonić do bud.
A potem bagnetem do kopalń i hut.
Do pracy, do pracy, do pracy, do pracy.
I z pracy i z pracy i z pracy i z pracy.
Do pracy i z pracy, do pracy i z pracy
O /.../Jak długo tak można rodacy!
Są ludzie i „ludzie”. Różnica niemała.
Gdy mówi się: człowiek, to w tym jest pochwała.
Co zdobi człowieka? Nie suknia, lecz praca,
I głowa. Lecz w głowie się często przewraca.
Co głowa, to rozum, co rozum, to głowa,
I woda sodowa, i woda sodowa.
(…)
Jest pewna komisja. W komisji jest członek.
Nie głowa jej, gdzie tam, najwyżej ogonek,
A jednak – jak gromi i jakie ma zrywy,
Potępia, piętnuje, bo on jest gorliwy.
Co głowa, to rozum, co rozum, to głowa,
I woda sodowa, i woda sodowa.
(…)
Kto nie ma talentu, ten łaknie godności,
Tak właśnie zdobywa się rozgłos najprościej.
Więc pcha się, gdzie może, i pnie się, i pnie się,
Więc tu – „Panie Pośle”, tam – „Panie Prezesie”
Co głowa, to rozum, co rozum, to głowa,
I woda sodowa, i woda sodowa.
Kto słabą ma głowę, niech kopie łopatą,
Niech magiel otworzy lub sklep, dajmy na to,
Lub budkę po prostu, gdzie w letnie pogody
Są zimne napoje, owoce i lody,
I woda sodowa, i woda sodowa…
Co głowa, to rozum, co rozum, to głowa.
jest to wiersz z tomiku Brzechwa-Dla doroslych
Kiedy przyjda przeszukac dom,
Ten, w którym mieszkasz chlopie,
Kiedy sprawdza twój CD-ROM,
I na plytach nagrane kopie,
Gdy pod drzwiami stana, i noca
Nakazem w dloni w drzwi załomoca -
Wiesz o jaka im chodzi zbrodnie?
Sciagałes pliki
Przez dwa tygodnie.
Juz przed twym domem setki sa glin,
Dokad uciekac? Chyba do Chin.
A wszystko przez to, ze owe dane,
Wprost z Ameryki byly pobrane
Co czyni z ciebie kogos gorszego,
Nizli morderce wielokrotnego...
Kidys przyjda napewno pogrzebac ci w kompie
moze sie zlituja, w co szczerze watpie,
jak GROM w nocy przez dach sie wkuja,
plyty polamia, save'y skasuja,
zniknie na zawsze w fifie kariera,
znów w nfs'a startujesz od zera,
choc w call of duty wojne wygrales,
choc wiele nocy przez to zarwales,
brak u nich skrupulów, litosci nie maja,
za dyskutowanie zarobisz pala,
nie pomoga placze ,ani lamenty
caly twój hardware w foli zapiety,
juz biurko puste, juz wiatrak nie huczy
moze mnie w koncu to cos nauczy,
mijaja godziny, mijaja dni,
chyba oszaleje, wciaz komp mi sie sni,
dzwonie na pały, moze cos da sie zalatwic,
jakis glina mówi: musze pana zmartwic,
tutaj jest Polska, tu cuda sie dzieja,
kompa pan oddal przebranym zlodziejom,
jaki jest moral mojej definicji?
profilaktycznie nie wpuszczaj policji.
|
|
|
|
|
|
|
 |
|
ciekawe ile wytrzymasz |
|
|
|
|
|
 |
|
Szukaj szkoły |
|
|
|
|
|
|
Nasza prezentacja w informatorze - Wiersze. |
|
|
|
Witam Cie i wszystkich odwiedzajacych ta stronke!!... 16401 odwiedzającyZapraszam ponownie;))) |